Azotowe Derby rozstrzygnięte w rzutach karnych!

Tego mało kto się spodziewał – po walce do ostatniego gwizdka Grupa Azoty Unia Tarnów zremisowała z Azotami Puławy 31:31. W serii rzutów karnych zdecydowanie lepsi okazali się gospodarze, a tarnowianie do domu przywiozą cenny jeden, wywalczony na bardzo trudnym terenie punkt.

Początek spotkania należał do puławian – po 3 minutach mieliśmy 3:1 na korzyść gospodarzy. Po kilku pierwszych minutach przyjezdni odzyskali jednak rytm i mecz się wyrównał. Oczy kibiców od pierwszego gwizdka cieszyła szybka gra obu zespołów i mnóstwo bramek rzucanych przez obie drużyny.  Zespoły wymieniały się ciosami do 7. minuty, w której zawodnicy Unii wrzucili wyższy bieg i za sprawą Tarasa Minotskiego, Pawła Podsiadło oraz Aleksandra Bushkowa z 7:4 zrobiło się 7:9. Podopieczni Roberta Lisa odzyskali jednak koncentrację i gra ponownie się wyrównała.

Na 10 minut przed końcem pierwszej części spotkania Boris Zivkovic doprowadził do remisu, a jego kolejne trafienie z kontrataku dało gospodarzom ponowne prowadzenie [14:13]. Do 25. minuty wynik oscylował wokół remisu, jednak w ostatnie 5 minut pierwszej połowy tarnowianie pogubili się i popełnili zbyt dużo błędów, które bezwzględnie wykorzystali gospodarze, wypracowując sobie do przerwy czterobramkowe prowadzenie [20:16].

Zawodnicy tarnowskiej Unii po zmianie stron wyszli na parkiet z jasnym celem odrobienia strat. Nie było to proste zadanie, biorąc pod uwagę klasę przeciwnika. Wykorzystywali jednak każdy błąd Azotów i w 42. minucie Taras Minotskyi doprowadził do wyrównania, a w 44. minucie Paweł Podsiadło wykorzystał rzut karny, który dał Jaskółkom minimalne prowadzenie 24:25.

Podopieczni trenera Tomasza Strząbały w 46. minucie mieli świetną okazję, aby pójść za ciosem i wypracować większą przewagę – najpierw trzecie już dwuminutowe wykluczenie otrzymał Ivan Burzak, co było jednoznaczne z wykluczeniem tego zawodnika do końca meczu, a chwilę później na ławkę kar na 2 minuty odesłany został Fedeńczak. Jaskółki nie wykorzystały jednak gry w przewadze i kiedy na boisku pojawił się komplet zawodników, mieliśmy remis 27:27.

Gdy w 51. Minucie celne trafienie oddał Kacper Adamski, gospodarze wyszli na bardzo cenne na tym etapie gry dwubramkowe prowadzenie [29:27]. Tę przewagę udało im się utrzymać aż do ostatniej minuty meczu, w której Minotskyi posłał kolejną bombę do bramki Wojciecha Boruckiego. Mieliśmy 31:30, a o czas na zaplanowanie najprawdopodobniej ostatniej akcji meczu poprosił Robert Lis.

Rzut Zivkovica obronił jednak Marek Bartosik. Goście przejęli piłkę, a kontratak rzutem ze skrzydła wykończył Michał Słupski. Puławianom zostało jeszcze kilkanaście sekund, aby oddać celny rzut na wagę zwycięstwa, ale tarnowianie zachowali koncentrację do końca, a mecz miał rozstrzygnąć się w serii rzutów karnych. W konkursie rzutów z 7. metra zdecydowanie lepsi okazali się gospodarze, którzy pokonali przyjezdnych 4:1.

Azoty-Puławy – Grupa Azoty Unia Tarnów 31:31 (20:16) k: 4:1

Azoty-Puławy: Borucki, Koshovy- Jarosiewicz 8, Zivković 6, Adamski 4 Przybylski 3,Valles 2, Marciniak 2, Burzak 2, Janikowski 2, Kowalczyk 1, Fedeńczak 1, Antolak, Konieczny, Górski

Grupa Azoty Unia Tarnów: Bartosik, Małecki – Minotsykyi 11, Podsiadło 8, Yoshida 5, Sanek 2, Boshkou 2, Słupski 2, Zahirovic 1, Pinda, Matsuura, Mrozowicz, Sikora, Wajda, Kasahara, Małek.