Nie ma czasu na odpoczynek, w niedzielę rewanż z Zagłębiem Lubin

Po środowej inauguracji nowej hali, piłkarze ręczni Grupy Azoty Tarnów następny mecz zagrają na wyjeździe. Przeciwnikiem będzie Zagłębie Lubin. Rewanżowe starcie z Miedziowymi rozpocznie się w niedzielę, 8 grudnia o godz. 16.00. W 2. serii spotkań Dolnoślązacy wywieźli z Tarnowa 3 punkty, po zwycięstwie 35-27.

Tarnowianie poprzedni mecz rozgrywali w świeżo oddanej do użytku Arenie „Jaskółka”. Wsparcie 3000 kibiców (zdecydowanie najwyższa frekwencja w 14. serii spotkań PGNiG Superligi) nie pomogło wygrać z faworyzowaną drużyną NMC Górnika Zabrze. Trzeci zespół tabeli był lepszy w obu połowach i zwyciężył 33-23. Beniaminek PGNiG Superligi nie poradził sobie zwłaszcza z zatrzymaniem Szymona Sićko, który aż 12 razy pokonał tarnowskich golkiperów. Podczas środowej konfrontacji 7 goli do swojego dorobku dołożył Jakub Kowalik.

Analizowaliśmy ostatnie spotkanie i wiemy jakie popełniliśmy błędy. Za często dopuszczaliśmy do rzutów z drugiej linii, musimy też grać bardziej agresywnie w obronie. Zabrzanie mieli o wiele więcej fauli niż my. Tak wygląda Superliga i musimy się dostosować! Zagłębie, choć ma młodą kadrę, gra bardzo konsekwentnie. Znany ostatnie wyniki tego zespołu. Wygrali dwa mecze po wcześniejszych pięciu porażkach z rzędu. Trudno jednak wyciągać z tego daleko idące wnioski, ponieważ wyklarowało się już 4-5 czołowych drużyn, a reszta stawki jest wyrównana i każdy może wygrać z każdym. Sytuację kadrową, poza kontuzjami Kacpra Lazarowicza i Marcina Wajdy mamy bardzo dobrą. Fizycznie jesteśmy przygotowani, być może zespół jest trochę przygaszony po meczu z Górnikiem, ale do niedzieli zdążymy wszystko odpowiednio poukładać w głowach zawodników – powiedział Marcin Markuszewski, trener Grupy Azoty Tarnów.

Celem Zagłębia jest awans do play-offów i na razie ekipa z Dolnego Śląska zajmuje ósme miejsce, czyli ostatnie zapewniające udział w walce o medale Mistrzostw Polski. W środku tygodnia podopieczni Bartłomieja Jaszki, po wyrównanym spotkaniu pokonali przed własną publicznością MMTS Kwidzyn 27-24. Najwięcej bramek dla Miedziowych (5) rzucił Michał Stankiewicz. O jedno trafienie mniej zaliczył wychowanek tarnowskiego klubu Kamil Drobiecki, który popisał się 100-procentową skutecznością. Kwidzynian zatrzymał bramkarz Zagłębia Marcin Schodowski, który odbił aż 15 rzutów z gry i otrzymał nagrodę MVP.

Lubin ma bardzo ładny obiekt, który  jednak nie zawsze dostatecznie wypełnia się kibicami. Zagłębie wygrało ostatnio dwa mecze z rzędu, ale my patrzymy głównie na siebie i skupiamy się na poprawie własnych mankamentów. Żałujemy, że nie udało się sprawić niespodzianki przeciwko Górnikowi, jednak nie spuszczamy głów. W Lubinie chcemy powalczyć o zwycięstwo. Oczywiście gospodarzom zawsze trochę pomagają ściany, być może dlatego z wyjazdów nie udało nam się jeszcze przywieźć trzech punktów. Jestem pewny, że przełamanie w końcu przyjdzie. Oby już w niedzielę – stwierdził Łukasz Kużdeba, lewoskrzydłowy Grupy Azoty Tarnów.

(at)