Przed Grupą Azoty Tarnów starcie z najlepszą polską drużyną

W zaległym meczu 5. serii PGNiG Superligi, tarnowscy piłkarze ręczni zmierzą się PGE VIVE Kielce. Rywale to absolutny dominator krajowego podwórka na przestrzeni kilku ostatnich lat. Od sezonu 2011/12 nikt nie był w stanie odebrać im tytułu Mistrza Polski. Pasmo tryumfów w Pucharze Polski jest jeszcze dłuższe, ponieważ sięga roku 2009. Grupę Azoty Tarnów czeka więc piekielnie trudne zadanie. Mecz odbędzie się w środę 2 października o godz. 18.30 w kieleckiej Hali Legionów.

Konfrontacja została zaplanowana na środek tygodnia ze względu na europejskie obowiązki kieleckiej drużyny. Tarnowianie mieli, więc pełny tydzień by przygotować się do hitowego starcia, ponieważ swój ostatni ligowy mecz grali w poprzednią środę w Puławach. „Azotowe Derby” zakończyły się zwycięstwem ekipy z Lubelszczyzny 28-18. Beniaminek PGNiG Superligi do 20. minuty stawiał faworytowi twarde warunki, lecz po upływie tego czasu pozwolił przeciwnikom na osiągnięcie bezpiecznej przewagi i kontrolowanie dalszego przebiegu zawodów. Po raz drugi z rzędu najskuteczniejszym graczem Grupy Azoty Tarnów był Jakub Kowalik, który tym razem zdobył 5 goli. Obecnie drużyna prowadzona przez Marcina Markuszewskiego ma na swoim koncie dwa ligowe punkty.

Myślę, że mecz z VIVE wcale nie jest dla nas najtrudniejszym jak do tej pory zadaniem, ponieważ waga tego meczu jest zupełnie inna. Obecnie żadna drużyna w Polsce nie jest w stanie im dorównać. Płock próbuje, jednak chyba na razie nawet dla nich Kielce są zbyt silne. Oczywiście jedziemy tam powalczyć, ale również przygotować się do kolejnych spotkań, które dla nas będą zdecydowanie ważniejsze. Znamy siłę ofensywną Mistrza Polski. Przed naszą obroną potężne wyzwanie. Będziemy musieli coś pokombinować, bo potrzebujemy również innych wariantów niż tylko 6-0 na wszystkich przeciwników. Liga jest długa, dlatego to także będzie okazja do sprawdzenia innych możliwości. Ze środowej rywalizacji, ze względu na uraz wyłączony będzie Paulo Grozdek, natomiast jest już z nami nowy zawodnik Rene Tokuda. Zobaczymy czy zdążymy wprowadzić go do zespołu już podczas najbliższego spotkania – powiedział Marcin Markuszewski, trener Grupy Azoty Tarnów.

Czeka nas ciężki pojedynek, bo Kielce są najmocniejszą drużyną w Polsce, ale z drugiej strony dla młodych chłopaków to jest dodatkowe doświadczenie pograć ze zwycięzcą Ligi Mistrzów sprzed paru lat. VIVE na wszystkich pozycjach ma reprezentantów swoich krajów, dlatego tak trudno się z nimi gra. Najważniejsze to podejść do spotkania z szacunkiem, ale bez stresu. Wiemy, że rywale dopiero co mieli mecz w Portugalii, jednak oni są już przyzwyczajeni do takiego trybu, więc nie ma co liczyć na ich zmęczenie. Jak każdy mocny zespół Kielce świetnie radzą sobie w kontrze. Mają dobrych bramkarzy, wysoką obronę, dzięki czemu przechwytują dużo piłek. Później pozostaje tylko wykończyć akcję, stąd bierze się ich siła ofensywna. Będziemy musieli na to uważać – dodał Mindaugas Tarcijonas, obrotowy Grupy Azoty Tarnów.

Do środowej rywalizacji zespół PGE VIVE Kielce przystąpi po weekendowym meczu w Lidze Mistrzów. Wyjazdowa potyczka podopiecznych Tałanta Dujszebajewa z FC Porto zakończyła się porażką kielczan 30-33. Jest to pierwsza przegrana Mistrza Polski podczas trwającego sezonu. W rozgrywkach krajowych zespół ze stolicy województwa świętokrzyskiego, może jednak szczycić się mianem niepokonanego. W dotychczasowych czterech grach zanotował on komplet zwycięstw.

Od początku bieżących zmagań w PGNiG Superlidze, PGE VIVE Kielce pokonywało kolejno: Stal Mielec, Pogoń Szczecin, Górnik Zabrze i Gwardię Opole. Wyjazdowe starcie z Gwardią, rozegrane 18 września w ramach 4 serii spotkań, kielczanie wygrali 29-18. Najwięcej bramek dla Mistrza Polski rzucił wówczas Blaź Janc. Również przeciwko FC Porto słoweński prawoskrzydłowy był najmocniejszą kartą ofensywną w talii trenera Dujszebajewa. W obu meczach po siedem razy umieszczał piłkę w siatce. O tym jak trudno zatrzymać krajowego czempiona, świadczy liczba goli aplikowanych przez niego rywalom. Obecnie kieleccy szczypiorniści mogą pochwalić się średnią bramkową wynoszącą 31,5 trafienia na mecz.

(at)