Niedawny jeszcze trener SPR-u Tarnów, Ryszard Skutnik od 1 listopada objął występujący w Superlidze mężczyzn zespół Azotów Puławy. Skutnik do Puław ściągnięty został w trybie awaryjnym, Puławianie bowiem zamykali tabelę z bilansem spotkań 0-2-5.
Skutnik po dwóch tygodniach pracy w Puławach wyciągnął zespół z ligowych dołów i doprowadził do obecnie 8. miejsca w tabeli PGNiG Superligi mężczyzn. Co prawda pod wodzą Skutnika Puławianie w dwóch meczach ligowych zainkasowali pełną pulę 4 punktów, jednak jeśli popatrzymy głębiej na wyniki nie można popadać w hurraoptymizm. 9 listopada przed własną publicznością Azoty pokonały pewnie Nielbę Wągrowiec 29:24, tydzień później w meczu wyjazdowym szczypiorniści Skutnika wysoko pokonali w meczu wyjazdowym, beniaminka, Śląsk Wrocław – 36-29.
Jednak każdy, nawet mało obeznany w polskim szczypiorniaku kibic wie, że drużyny z Wrocławia i Wągrowca nie należą do najwyższej, ligowej półki, z reguły są dostarczycielami punków, a o ligowy byt muszą walczyć do ostatniej kolejki. Dlatego więc również zawodnicy jak i sam trener Skutnik na razie przestrzegają wszystkich fanów po dwóch łatwych zwycięstwach.
– Jedziemy teraz do Gdańska, chcemy wygrać, aby dogonić drużyny, które nam uciekły. Każdy punkt się liczy. Mogę tylko pogratulować zawodnikom, a Śląskowi życzyć, żeby utrzymał się w ekstraklasie – powiedział Skutnik przed środowym wyjazdowym spotkaniem z Wybrzeżem Gdańsk.
Po tym spotkaniu drużyna Ryszarda Skutnika rozegra jeszcze trzy spotkania ligowe w tym roku. Na własnym boisku z MMTS-em Kwidzyn, Stalą Mielec oraz na zakończenie rundy przeciwko Górnikowi Zabrze w meczu wyjazdowym.
Przypomnijmy, że w głównej mierze za sprawą ogromnego doświadczenia Skutnika w poprzednim sezonie tarnowianie utrzymali się w I lidze.